Według najnowszych badań przeprowadzonych przez TNS
OBOP (Ośrodek Badania Opinii Publicznej), tylko 53% Polaków wierzy w ewolucję.
Sytuacja wygląda bardzo podobnie w USA, gdzie niecałe 50% Amerykanów (dokładne
wyniki sondażu zależą m.in. od wieku i wykształcenia ankietowanych) uważa, że ewolucjonizm
jest jedyną słuszną teorią tłumaczącą powstanie naszego gatunku. Można by
stwierdzić, że „wypadamy” w miarę podobnie na tle mieszkańców Ameryki
Północnej. Ale jak odpowiedzieliby losowo napotkani mieszkańcy Polski gdyby ich
zapytać: czy nasz gatunek (Homo sapiens)
nadal ewoluuje? Póki co, nikt nie przeprowadził takiej sondy, ale
prawdopodobnie takie pytanie, mogłoby wprowadzić w zdumienie niejedną napotkaną
osobę.
Głównym założeniem teorii ewolucji jest to, że każdy gatunek
może zmieniać się w czasie, jeżeli jego populacja jest genetycznie zróżnicowana
oraz charakteryzuje się zmiennym sukcesem reprodukcyjnym i przeżywalnością. Wszelkie
zachodzące zmiany np. w wyglądzie bądź fizjologii gatunku mają na celu jego jak
najlepsze przystosowanie do warunków środowiska. Opublikowana w 1895 roku
książka Darwina pt. O powstawaniu
gatunków (ang. On the Origin of Species) spotkała
się na początku z dość zażartą krytyką. Jednak licznie przeprowadzone badania
naukowe w ostatnim tysiącleciu potwierdziły słuszność teorii Darwina. Ewolucjonizm
pozwolił m.in. w połowie XX wieku wyjaśnienie źródeł zmienności naszego gatunku
i ostateczne obalenie mitu o istnieniu ras ludzkich.
Ale czy nasz gatunek nadal się zmienia i czy jest to
spowodowane działaniem ewolucji? W mediach można często znaleźć informacje, że w
chwili obecnej przeżywalność ludzi zależy wyłącznie od otaczającej nas kultury
i technologii, a losowe mechanizmy ewolucyjne (jak dobór naturalny czy naciski
selekcyjne) nie mają już na nas wpływu. Pogląd ten postanowił sprawdzić międzynarodowy
zespół badawczy kierowany przez prof. Pritcharda z Uniwersytetu Stanforda. W
celu przeprowadzenia badań, wykorzystano bazę danych, która zawiera sekwencje
genomów należących do mieszkańców Wielkiej Brytanii. Na podstawie analizy
materiału genetycznego stwierdzono, że przez ostatnie 2 tysiące lat zwiększyła
się częstość alleli odpowiedzialnych za występowanie włosów blond i oczu niebieskich.
Dodatkowo, zaobserwowano naciski selekcyjne powodujące zwiększony wzrostu ciała
czy obecność laktazy (enzymu niezbędnego do trawienia laktozy zawartej w mleku)
i HLA (układu zgodności tkankowej, który odgrywa główną rolę w tworzeniu
odporności organizmu). Według badaczy, zaobserwowane zmiany w częstości
występowania poszczególnych alleli świadczą o tym, że mechanizmy ewolucyjne
(np. adaptacja) mają ciągły wpływ na różnicowanie się genotypu i fenotypu
współczesnych ludzi. Co ciekawe, naukowcy zaobserwowali także zmiany w cechach
morfologicznych współczesnych ludzi, które są kodowane nie przez jeden, ale
przez tysiące genów. Należy do nich zwiększony obwód głowy u noworodków i powiększona
miednica u kobiet, która odgrywa znaczącą rolę w trakcie porodu.
Wyniki badań uzyskane przez zespół prof. Pritcharda
nie są jedynymi pracami badawczymi, które wskazują, że współcześni ludzie nadal
ulegają mechanizmom ewolucji. Profesor Pääbo z Instytutu Maxa Plancka w
Niemczech zaznacza, że działanie selekcji na nasz materiał genetyczny może
ulegać fluktuacjom w krótkim okresie czasu. Innymi słowy: niekiedy naciski
selekcyjne mogą być bardziej widoczne, z kolei po jakimś czasie mogą one
osłabnąć. Dlatego też, należy dalej kontynuować tego typu badania i w miarę
możliwości analizować podłoże genetyczne innych cech.
Oryginalny artykuł naukowy (w j. angielskim) przytoczony we wpisie można ściągnąć stąd:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz